W niedługim czasie już za kilka lat, zbliżające się 100 lecie polskiego łowiectwa. Wiele w tym czasie się wydarzyło mimo to łowiectwo w Polsce trwa i w dalszym ciągu pomimo wielu trudności i przeszkód tak zewnętrznych jak i wewnętrznych istnieje a zbliżający się jubileusz 100 lecia Polskiego Związku Łowieckiego tyle posiada istotnej wagi, ile może wykazać się pożytkiem publicznym.
Do tej pozytywnej kategorii śmiało można zaliczyć Polski Związek Łowiecki. Ujął on w karby cząstkę życia narodowego – cząstkę, w stosunku do innych skromną, ale organicznie związaną z naszą historią.
Łowiectwo polskie istnieje równie dawno, jak istnieje naród polski. W pierwszych swych etapach zaspakajało elementarne, najpilniejsze potrzeby.
I wtedy jednak, w owych czasach zamierzchłych przed tysiącem lat, łowiectwo nie byli li tylko walką o łup. Było także próba i dowodem siły, zręczności i animuszu rycerskiego, wyładowywały się w nim zuchwałe ambicje. W przepastnych puszczach i moczarach zwierza było bez liku. Broń natomiast była w porównaniu do dzisiejszej – lada jaką. Myśliwy brał grubego zwierza niedźwiedzia, tura, żubra – oszczepem, toporem, czekanem, rzadziej mieczem, który był przywilejem wojów. Łukiem władał, jako by tak celnie, że strzałą trafiał większym ptakom w oko …
Łowy nie zawsze kończyły się triumfem myśliwego.
Dowodzi stara przestroga rymowana:
„Łoże bierz na niedźwiedzia, na odyńca – mary, Kurę śmiele bierz z kojca, - prawił łowiec stary”. Łowiectwo w Polsce było nie tylko ulubionym trudem i wysiłkiem. Polował król, magnat, szlachcic – kłusował chłop, że własnej ziemi nie posiadał.
Pasji łowieckiej ulegała nawet osoba duchowna. Dawne kroniki wspominają o biskupie krakowskim, Pawle, myśliwym tak zaciekłym, że gdy Mszę Św. odprawiał, „tedy psi koło niego chodzili i z ptaki przed nim myśliwce stali”…
Pierwsza myśl stworzenia jednolitej, wspólnej organizacji łowieckiej, która łączyłaby wszystkie ideowe towarzystwa myśliwskie, działające na terenie Polski, a tym samym wszystkich myśliwych, padła z ust prof. Janusza Domaniewskiego, delegata Polskiego Towarzystwa Łowieckiego na XX zjeździe Małopolskiego Towarzystwa Łowieckiego we Lwowie, w dniu 11 czerwca 1921 r. Zjazd propozycję prof. Domaniewskiego przyjął rzęsistymi oklaskami. Pomimo ciepłego przyjęcia sprawa wspólnej organizacji łowieckiej w Państwie nie ujrzała, niestety, zbyt szybko światła dziennego, gdyż dzielnicowe ambicje przewodzenia łowiectwu polskiemu rzucały kłody pod nogi organizatorom. Szczególnie trudne było dojście do porozumienia się z Polskim Związkiem Myśliwych w Poznaniu, który rościł prawa do reprezentacji ogółu polskich myśliwych i godził się jedynie na przystąpienie wszystkich towarzystw i łowców do związku wielkopolskiego. Związek ten wybrał Wielkiego Łowczego w osobie W. Janty- Połczyńskiego, zwoływał „Sejmiki Myśliwskie, występował z memoriałami do naczelnych Wł
adz Państwowych itp.
Nic więc dziwnego, że na zebraniu informacyjnym. zwołanym w dniach 26 i 27.V.1922 r., z inicjatywy Polskiego Towarzystwa Łowieckiego w Warszawie, w sprawie utworzenia ogól polskiej organizacji łowieckiej, w którym brali udział najpoważniejsi myśliwi i towarzystwa z całego Kraju, nie doszło do poszumienia i uzgodnienia stanowiska pomiędzy poszczególnymi grupami dzielnicowymi. Sprawa posunęła się jedynie o tyle naprzód, że projekt statutu, opracowany przez Polskie Towarzystwo Łowieckie w Warszawie, został delegatom doręczony, a nawet częściowo przedyskutowany. To też przy sposobności „Sejmiku Myśliwskiego”, który odbył się 19 czerwca 1922 roku w Poznaniu, wybrano wspólną komisję statutową pod przewodnictwem Antoniego Wysockiego z Warszawy. Komisja miała zaprojektować statut organizacji p. n. „Centralny Związek Polskich Stowarzyszeń Łowieckich”. [...]
14 grudnia 1927 roku w Dzienniku Ustaw Nr 110 opublikowano rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej Ignacego Mościciego z dnia 3 grudnia 1927 roku o prawie łowieckim. Nowa ustawa uchyliła poprzednie rozporządzenia z roku 1907 oraz późniejsze oraz zaczęła obowiązywać od dnia 1 stycznia 1928 roku. na terenie całego kraju, z wyjątkiem województwa śląskiego.
Ustawa określa m.in. jednolite czasy ochronne zwierząt łownych co było dużym przełomem w ujednoliceniu prawa łowieckiego na terenie Rzeczypospolitej.
Wraz ze zmianami w strukturach Polskiego Związku Łowieckiego, który zawiązany został dzięki działaczom łowieckim których działanie doprowadziło do konsolidacji wcześniej rozdrobnionych struktur na całym obszarze Polski z wyłączeniem śląska co zostało zresztą podkreślone w rozporządzeniu które ukazało się w Dzienniku Ustaw Nr 110 3 grudnia 1927 podpisane przez Prezydenta Rzeczpospolitej. Zauważono wiele problemów które poprzednio były marginalne lub nawet nie chciano ich wcześniej nagłaśniać.
Zmiany strukturalne w szeregach Związku spowodowały ujawnienie choćby problemów z dzikami które podobnie jak w dzisiejszych czasach powodowały olbrzymie szkody w uprawach rolnych. Według danych szacunkowych największa populacja dzika w Polsce po II WŚ zauważalna była na terenach północno - zachodniej Polski oraz w rejonie warmii i mazur oraz na obszarze dzisiejszego woj pomorskiego.
W tym czasie preferowano a nawet starano się wprowadzać wiele nowych rozwiązań lub tych, które sprawdziły się wcześniej w niektórych regionach Polski. Zapewne dziś możemy stwierdzić że są już inne rozwiązania lecz mimo to powinniśmy korzystać z doświadczeń naszych starszych kolegów.
Dalsze zmiany ustawy łowieckiej wprowadzone Dekretem Bieruta zmieniły dotychczasowe ustalenia i wprowadziły zmiany które jeszcze do dnia dzisiejszego pokutują w rozporządzeniach dotyczących prawa łowieckiego a tym samym mają negatywny wpływ na na gospodarkę łowiecką oraz funkcjonowanie kół łowieckich w Polsce.
Dekret z dnia 29 października 1952 r. o prawie łowieckim.
Związek Łowiecki zrzeszał w roku 1952 zaledwie 11700 osób z 50000 uprawiających myślistwo na terenie kraju. W chwili utworzenia Związku obowiązywało Rozporządzenie Prezydenta RP z 3 grudnia 1927 roku „O prawie łowieckim”. Po II wojnie światowej i reaktywowaniu PZŁ podstawę prawną do działalności łowieckiej określał dekret „O prawie łowieckim” wydany przez Bolesława Bieruta w 1952 roku zlikwidował dotychczasowy Polski Związek Łowiecki powołał nowy – "socjalistyczny" – któremu przekazał cały majątek i nazwę jako likwidatora poprzedniego ustanawiając powołany przez siebie związek o tej samej nazwie. Zarządzeniem Ministra Leśnictwa z 26 marca 1953 nadano PZŁ statut, a zarządzeniem Ministra Leśnictwa z 4 maja 1953 stowarzyszenie PZŁ zostało postawione w stan likwidacji. Ustawa z 17 czerwca 1959 roku „O hodowli, ochronie zwierząt łownych i prawie łowieckim” nakazała obligatoryjną przynależność myśliwych do tej organizacji (zlikwidowała dobrowolność przynależności wprowadzając monopol). W aktach tych ustalono, że zwierzęta łowne stanowią własność państwa, obwody łowieckie mają powierzchnię nie mniejszą niż 3000 ha, a uprawnienia do polowania posiadają wyłącznie myśliwi zrzeszeni w Polskim Związku Łowieckim.
W oparciu o ustawę z 1959 roku wypracowany został tzw. „polski model łowiectwa”, przyjmujący zasadę nadrzędności ochrony i hodowli zwierząt łownych nad ich eksploatacją, opierający działalność łowiecką na społecznej aktywności członków PZŁ zrzeszonych w kołach łowieckich, prowadzących gospodarkę łowiecką w dzierżawionych obwodach.
Współcześnie działalność Polskiego Związku Łowieckiego reguluje ustawa „Prawo łowieckie” z 13 października 1995 r., z aktami wykonawczymi, a także statut PZŁ uchwalany przez Krajowy Zjazd Delegatów PZŁ, uchwały i zarządzenia wydawane przez władze oraz organy PZŁ.
Polski Związek Łowiecki zajmuje się prowadzeniem gospodarki łowieckiej, monitoringiem łowieckim, wspieraniem i prowadzeniem badań z zakresu łowiectwa, krzewieniem kultury wśród myśliwych i społeczeństwa, w tym propagowaniem tradycji, etyki, kultu patronów myśliwych, kolekcjonerstwa, wystawiennictwa, jak również propagowaniem strzelectwa myśliwskiego, kynologią, trofeistyką. PZŁ w myśl ustawy Prawo łowieckie prowadzi działalność szkoleniową kandydatów do PZŁ i myśliwych.
Dalsze zmiany jakie wprowadzone zostały opracowanymi zasadami etyki, tradycji i zwyczajów myśliwskich, a następnie próba, bo tak to należy nazwać, wprowadzenia na podstawie materiałów FACE co zostało ogłoszone w czasopiśmie Łowiec Polski (Łowiec Polski Nr.10 (1841) , z miesiąca października 1999) zasad obowiązujących w Europie Zachodnie wśród myśliwych. Celem tego kodeksu jest a raczej był taki zamiar, przez autora tego artykułu, wspieranie etyki myśliwskiej, jako ważnego uzupełnienia systemu prawnego, bez względu na jego jakość.
Myśliwy ponosi odpowiedzialność za naturalne dziedzictwo, które musi zostać przekazane przyszłym pokoleniom i musi przestrzegać nie tylko praw i przepisów łowieckich, lecz także praw rządzących równowagą ekologiczną. Myśliwy musi być świadomy swoich zobowiązań i odpowiedzialności w stosunku do przyrody w ogóle, a zwierzyny w szczególności, jak również w stosunku do innych osób i własności ziemskiej będącej w posiadaniu rolników.
Wysokie normy zachowania pomogą w zdobyciu uznania innych ludzi. Myślistwo, obecnie jest traktowane w zakresie działalności rekreacyjnej, kiedyś służyło zaspakajaniu potrzeb materialnych; w dzisiejszej Europie nieuchronnie zawiera w swojej działalności element hodowlany. Ta zmiana w kierunku hodowlanej roli myśliwych już się rozpoczęła i powinna być wspierana.
Lecz czy te zasady ogłoszone w Kodeksie Myśliwego weszły w życie, to niech odpowie każdy z nas na te pytanie.
Na stronie internetowej czasopisma "Brać Łowiecka" https://braclowiecka.pl/n/1/aktualnosci/
ukazał się wpis autorstwa Mirosława Kwiecińskiego.
Pozwolę sobie zacytować ten materiał ponieważ Polski Związek Łowiecki własnie oparł się w swojej strukturze organizacyjnej na takich własnie małych organizacjach skupiających lokalnie myśliwych i sympatyków myślistwa. Jest to o tyle ważne, że własnie siła Polskiego Związku Łowieckiego, który powstał w roku 1928 polegała na mocy tych małych struktur, a władał tym związkiem dosłownie zespół kilku przekonanych do daleko idących zmian w polskim łowiectwie w odrodzonej młodej Polsce ludzi oddanych myślistwu.
Nie mogę oprzeć się pokusie by stwierdzić, że wielkopolska jest tym regionem w Polsce który przodował w wielu nowoczesnych na owe czasy rozwiązaniach a między innymi w konsolidacji łowiectwa na ziemi poznańskiej.
21 czerwca br. minie 100 lat od pierwszego zwyczajnego zgromadzenia Polskiego Związku Myśliwych (PZM). Głównym celem spotkania był wybór członków zarządu, ponieważ do tamtej pory – z zastrzeżeniem, że potrwa to tylko sześć miesięcy – stanowili go pomysłodawcy i założyciele organizacji. Zgromadzenie potwierdziło wcześniejszą decyzję i wybrało do zarządu Władysława Jantę-Połczyńskiego jako łowczego i Zygmunta hr. Kurnatowskiego jako jego zastępcę. Delegatami województwa poznańskiego uczyniono radcę Zygmunta Chłapowskiego, inspektora Lasów Państwowych z Bydgoszczy Adama Gottwalda i gen. Antoniego Unruga z podpoznańskiego Piotrowa.
Swojego delegata w zarządzie PZM miały także władze państwowe. Był nim wyznaczony przez wojewodę poznańskiego Kazimierz Chrzanowski, dyrektor Lasów Państwowych w Poznaniu. Świadczy to o wadze, jaką władze przywiązywały do odradzającej się organizacji myśliwych.
Polski Związek Myśliwych – pierwsza ogólnopolska organizacja łowiecka – stawiał przed sobą następujące zadania: wspieranie interesów łowiectwa w odrodzonej Polsce, zjednoczenie myśliwych, ale głównie – zgodnie z dewizą: „W zjednoczeniu siła” – połączenie wszystkich istniejących rozdrobnionych zrzeszeń i towarzystw w jeden centralny związek. Inicjator jego powstania, Władysław Janta-Połczyński, już w 1906 r. założył funkcjonujące na terenie zaboru pruskiego do wybuchu I wojny światowej Towarzystwo Łowieckie – organizację, do której zgodnie z jej statutem mogli wstępować jedynie Polacy. Wydawał też organ prasowy tego towarzystwa, czyli dwutygodnik „Łowiec Wielkopolski”. Był jego redaktorem i po części sponsorem.
Cele, które stawiał sobie PZM, zostały po części zrealizowane w dwa lata po jego powstaniu, czyli w 1923 roku. W nieco innej formie, w atmosferze na szczęście krótkotrwałych sporów ambicjonalnych i niedomówień. Finał był jednak taki, o jakim myśleli twórcy PZM. W hołdzie im i z szacunku dla ich zaangażowania w sprawy łowieckie w czasach bez porównania trudniejszych niż dzisiejsze poznańscy myśliwi dokładnie 100 lat później odsłonią pamiątkową tablicę w swojej siedzibie przy ul. Libelta w Poznaniu. W opinii pomysłodawców tej inicjatywy przywrócenie pamięci o pracy naszych poprzedników w Wielkopolsce będzie choć częściowym spłaceniem długu wobec nich.
Prezentowana na zdjęciu tablica pamiątkowa zostanie odsłonięta 21 czerwca tego roku
W pierwszych słowach mojego felietonu zawarłem zdanie: "W niedługim czasie już za kilka lat, zbliżające się 100 lecie polskiego łowiectwa. Wiele w tym czasie się wydarzyło
mimo to łowiectwo w Polsce trwa i w dalszym ciągu pomimo wielu trudności i przeszkód tak zewnętrznych jak i wewnętrznych istnieje a zbliżający się jubileusz 100 lecia Polskiego Związku Łowieckiego tyle posiada istotnej wagi, ile może wykazać się pożytkiem publicznym."
Jednak obchody jubileuszu Polskiego Związku Łowieckiego muszą być oparte o zasady prawa i jego przestrzeganie, bo jak można celebrować jubileusz zawiązania Polskiego Związku Łowieckiego opartego o Prawo łowieckie podpisane przez Prezydenta Rzeczypospolitej Ignacego Mościckiego Dz. U. nr 110 po 934 z dn. 2.12.1927 ogłoszonego w dniu 14.12.1927.r. obowiązującego od stycznia 1928 roku.. Gdy w roku 1952 podstawę prawną do działalności łowieckiej określał Dekret z dnia 29.10.1952.r. „O prawie łowieckim” ogłoszony w Dz. U. 1952 nr 44 poz.300 podpisany przez Bolesława Bieruta. Zlikwidował on dotychczasowy Polski Związek Łowiecki i powołał nowy – "socjalistyczny" – któremu przekazał cały majątek i nazwę jako likwidatora poprzedniego ustanawiając powołany przez siebie związek o tej samej nazwie. Na podstawie tego właśnie prawa uchwalono szereg wewnętrznych rozporządzeń w tym statut PZŁ, Regulamin sędziów i rzeczników dyscyplinarnych oraz szereg innych przepisów obowiązujących czasami w niezmienionej formie do dnia dzisiejszego.
Więc czy celebrowanie Polskiego Związku Łowieckiego powołanego Ustawą łowiecką z roku 1927 nie jest anachronizmem i niestety hipokryzją.
コメント